Jakże trudno jest patrzeć na ruinę swej pracy. A piszę o ruinie swojej pracy co najmniej z dwóch powodów:
Kościół w Ostrogu prawnie do dziś nam nie zwrócono. Dzięki pomocy katolików z Niemiec i Polski udało mi się zakupić sporą część blachy miedzianej na remont dachu. Resztę materiału i pracę finansuje rząd ukraiński - niestety jakość i sposób prac pozostawia wiele do życzenia, skutkiem czego kościół ulega dalszej rujnacji. A teraz druga sprawa, równie poważna. Od wielu lat nasza parafia w Ostrogu jest atakowana przez kilku nacjonalistycznych działaczy, którzy chcą zabrać nam część terenu przykościelnego.
W imię absurdalnego pomysłu zrobienia drogi dojazdowej do miejsca rekonstrukcji cerkwi św. Mikołaja (Ukraiński Kościół Prawosławny Kijowskiego Patriarchatu) chcą nam zniszczyć ogrodzenie, które z wielkim trudem zbudowaliśmy na początku lat 90. XX wieku. Ta droga dojazdowa ma podzielić nasze podwórko, oddzielić kościół od odbudowywanej przez nas plebanii.
Niedawno nasz Pasterz, ordynariusz diecezji łuckiej obrządku łacińskiego, bp Marcjan Trofimiak rozmawiał z prawosławnym arcybiskupem rówieńskim i ostrogskim Jewsewijem by ostrogska prawosławna parafia (kijowskiego patriarchatu) odstąpiła od zakusów rozdzielenia naszego podwórka. I chociaż abp Jewsewij podtrzymuje dobre kontakty z Kościołem Rzymskokatolickim, to podległy mu ks. Jurij Łukaszyk z kilkoma doradcami w sposób jawny i niejawny dąży nadal do konfrontacji.
W piątek, 13 marca 2009 r., odbyła się w Radzie Miejskiej w Ostrogu "narada mająca na celu zorganizowanie wjazdu przez teren kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny do placu, gdzie planuje się przeprowadzenie budowy (odtworzenia) cerkwi św. Mikołaja". Nie byłem na tej "naradzie", gdyż ks. Biskup powiedział mi, abym nie brał udziału w tym spotkaniu i nie godził się na urządzenie wjazdu.
W środę, 25 marca 2009 r., otrzymałem pocztą list z rady miejskiej, podpisany przez mera p. Tarasa Pustowita, zawiadamiający mnie o odbytej naradzie i zawierający prośbę komitetu wykonawczego
ostrogskiej Rady Miejskiej bym zawiadomił i zaznaczył czas spotkania z moim udziałem.
W czwartek, 26 marca 2009 r., odbyłem długą rozmowę telefoniczną z merem, p. Tarasem Pustowitem, w trakcie której przedstawiłem nasze stanowisko, że nasza parafia nie zgadza się na zorganizowanie wjazdu
przez teren kościelny. Oświadczyłem też, iż w naradzie nt. zorganizowania wjazdu, ks. Biskup polecił mi nie brać udziału. Mer prosił by ktoś jednak z naszej strony omówił z nimi te sprawy. Powiedziałem, ze uczyni to prawnik kurii diecezjalnej w Łucku lub sam ks. Biskup.
W związku z całą sprawą rodzi się kilka zapytań: W Ostrogu jest szczególny klimat pozytywnego spotkania się Wschodu i Zachodu - to swego rodzaju genius loci tego miejsca. Prawosławny książe błażenny
(święty) Fedor ufundował katolikom świątynię w Ostrogu. Arcyprawosławny książe Konstanty Wasyl Ostrogski (nb. kanonizowany przez UKP KP) sprowadził do Ostroga katolickiego księdza z Krakowa.
Komu zależy na psuciu tej szczególnej atmosfery, jaka ukształtowała się w poprzednie wieki? Komu zależy na rozpalaniu konfliktów religijnych i narodowych? Dlaczego po wielu latach prześladowania i
poniżania, ale i po kilkunastu latach względnego spokoju, garstka katolików ostrogskich, której przewodzę, nie może spokojnie patrzeć w przyszłość? Bardzo serdecznie proszę o modlitwę w naszej intencji, o wytrwanie w tych różnych doświadczeniach.
Niedawno nasz Pasterz, ordynariusz diecezji łuckiej obrządku łacińskiego, bp Marcjan Trofimiak rozmawiał z prawosławnym arcybiskupem rówieńskim i ostrogskim Jewsewijem by ostrogska prawosławna parafia (kijowskiego patriarchatu) odstąpiła od zakusów rozdzielenia naszego podwórka. I chociaż abp Jewsewij podtrzymuje dobre kontakty z Kościołem Rzymskokatolickim, to podległy mu ks. Jurij Łukaszyk z kilkoma doradcami w sposób jawny i niejawny dąży nadal do konfrontacji.
W piątek, 13 marca 2009 r., odbyła się w Radzie Miejskiej w Ostrogu "narada mająca na celu zorganizowanie wjazdu przez teren kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny do placu, gdzie planuje się przeprowadzenie budowy (odtworzenia) cerkwi św. Mikołaja". Nie byłem na tej "naradzie", gdyż ks. Biskup powiedział mi, abym nie brał udziału w tym spotkaniu i nie godził się na urządzenie wjazdu.
W środę, 25 marca 2009 r., otrzymałem pocztą list z rady miejskiej, podpisany przez mera p. Tarasa Pustowita, zawiadamiający mnie o odbytej naradzie i zawierający prośbę komitetu wykonawczego
ostrogskiej Rady Miejskiej bym zawiadomił i zaznaczył czas spotkania z moim udziałem.
W czwartek, 26 marca 2009 r., odbyłem długą rozmowę telefoniczną z merem, p. Tarasem Pustowitem, w trakcie której przedstawiłem nasze stanowisko, że nasza parafia nie zgadza się na zorganizowanie wjazdu
przez teren kościelny. Oświadczyłem też, iż w naradzie nt. zorganizowania wjazdu, ks. Biskup polecił mi nie brać udziału. Mer prosił by ktoś jednak z naszej strony omówił z nimi te sprawy. Powiedziałem, ze uczyni to prawnik kurii diecezjalnej w Łucku lub sam ks. Biskup.
W związku z całą sprawą rodzi się kilka zapytań: W Ostrogu jest szczególny klimat pozytywnego spotkania się Wschodu i Zachodu - to swego rodzaju genius loci tego miejsca. Prawosławny książe błażenny
(święty) Fedor ufundował katolikom świątynię w Ostrogu. Arcyprawosławny książe Konstanty Wasyl Ostrogski (nb. kanonizowany przez UKP KP) sprowadził do Ostroga katolickiego księdza z Krakowa.
Komu zależy na psuciu tej szczególnej atmosfery, jaka ukształtowała się w poprzednie wieki? Komu zależy na rozpalaniu konfliktów religijnych i narodowych? Dlaczego po wielu latach prześladowania i
poniżania, ale i po kilkunastu latach względnego spokoju, garstka katolików ostrogskich, której przewodzę, nie może spokojnie patrzeć w przyszłość? Bardzo serdecznie proszę o modlitwę w naszej intencji, o wytrwanie w tych różnych doświadczeniach.
ks. Witold Józef Kowalów
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ostróg nad Horyniem, 26 marca 2009 r.