4 lipca:  

We wsi Grochowce pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali Stanisława Sito.     

We wsi Prusie pow. Lubaczów zamordowali 1 Polaka.

We wsi Radruż pow. Rawa Ruska banderowcy zamordowali Ukraińca Dymitra Rabika. (IPN Opole, 21 grudnia 2018, sygn. akt S 37.2013.Zi; Postanowienie o umorzeniu śledztwa.).

We wsi Terka pow. Lesko: 4 lipca 1946 bojówki OUN uprowadziły 5 mieszkańców Terki; jednego Polaka i 4 Ukraińców (którzy zmienili wyznanie na rzymskokatolickie). Pośrednio w wyniku powyższego zdarzenia kapitan Lucjan Zubert (zastępca dowódcy do spraw liniowych 36 Komendy) 6 lipca wydał wydał rozkaz wzięcia zakładników.” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnie_w_Terce )

   6 lipca:  

We wsi Terka pow. Lesko upowcy zamordowali 4 Polaków oraz Ukraińca Dymitra Martyniuka za odmowę wstąpienia do UPA. Inni: UPA uprowadziła do lasu jednego Polaka i czterech Ukraińców z Terki. Na wieść o tym kpt. Zuber, dowódca stacjonującego w pobliskiej Wołkowyi 8 Oddziału 36 Komendy Wojsk Ochrony Pogranicza, wziął 30. ukraińskich zakładników. Ogłosił, że jeśli w ciągu doby banderowcy uwolnią Polaków, pozwoli zakładnikom wrócić do domów. 

We wsi Żużel pow. Sokal ok. godz. 23 banderowcy przeprowadzili jednoczesny atak na dwie strażnice: w Bełżcu i Żużlu. Wopistów ostrzelano ogniem broni maszynowej i "torpedami". Gdy budynek strażnicy w Żużlu stanął w płomieniach, strzelcy ruszyli do szturmu na okopanych wopistów. Starcia trwały do wczesnych godzin rannych. Podczas boju wieś Żużel spłonęła w 60%.

   7 lipca:  

We wsi Dubiecko pow. Przemyśl upowcy obrabowali sklepy, spalili budynek sądu i gminy oraz zamordowali 3 Polaków.  

We wsi Mchawa pow. Lesko zamordowali 4 Polaków

We wsi Terka pow. Lesko wieczorem grupy ukraińskie przyprowadziły dwóch zakładników (Polaka i jednego z Ukraińców) do Terki i powiesili na przydrożnym drzewie, uprzednio rozbijając im głowy kolbami”.  (https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnie_w_Terce )  Byli to Jan Gankiewicz i Michał Łoszyn.

 

   8 lipca:

We wsi Teka pow. Lesko żołnierze WOP umieścili w drewnianym domu 20 osób wziętych jako zakładnicy. „W morderstwie bezpośrednio uczestniczyło 2 żołnierzy pochodzących z Kresów Wschodnich, którzy prawdopodobnie mieli się zgłosić do wykonania tego zadania na ochotnika, ponieważ ich bliscy zostali zamordowani przez podziemie ukraińskie. Pozostali żołnierze pilnowali otoczenia budynku. Morderstwa dokonano przy użyciu pistoletu maszynowego i obrzuceniu wnętrza budynku granatami, następnie chatę oblano benzyną i podpalono. Zginęło 20 niewinnych osób. Prócz wspomnianych ofiar, żołnierze po tym zdarzeniu zamordowali kolejnych 7 ukraińskich mieszkańców Terki, oraz 3 mężczyzn, odprowadzonych wcześniej na cmentarz. Żołnierze WOP zabili w sumie 30 osób i spalili kilkanaście gospodarstw. W 1999 roku w tej sprawie Delegatura IPN w Rzeszowie prowadziła śledztwo nr S 7/00/Zk, w toku którego udało się ustalić jednego sprawcę – był nim Hryhorij Łoszycia, Ukrainiec, współpracujący z żołnierzami Odcinka WOP w Wyłkowyi. Nie postawiono mu zarzutów, bowiem już nie żył (zmarł w 1991). Zarzuty przedstawiono także dwóm byłym żołnierzom 36 Komendy Odcinka WOP, lecz z braku dostatecznych dowodów winy prokuratura zmuszona była odstąpić od oskarżenia.” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnie_w_Terce )

 

   9 lipca:  

We wsi Nowosiółki pow. Lesko:  „9 lipca zaginął Kazimierz Szmit (ur. 1924 r.), który zbierał grzyby. Prawdopodobnie został zamordowany.” (Andrzej Zapałowski: Granica w ogniu. Warszawa 2016, s. 238).

 

   12 lipca:  

We wsi Załuż pow. Sanok upowcy uprowadzili 20-letniego Władysława Pelca, milicjanta, który zaginął bez wieści.

 

   W nocy z 14 na 15 lipca:  

We wsi Wołkowyja pow. Lesko UPA zamordowała 32 Polaków a  4 uprowadzonych zaginęło bez wieści. „Wybrane osoby wiązano i żywcem wrzucano w ogień, niektórym „humanitarnie” podcinano wpierw żyły  (G.  Motyka..., s. 376; Tak było w Bieszczadach). „Około godz. 24oo oddziały UPA zaatakowały Wołkowyję. W wiosce stacjonował korpus Wojsk Ochrony Pogranicza oraz znajdował się Posterunek MO. Ponadto przebywało tu wielu mieszkańców sąsiednich wiosek, wcześniej zaatakowanych przez nacjonalistów ukraińskich. Dwie grupy uderzyły na obiekty zajmowane przez wojsko i milicję, zaś trzecia zaczęła palić domy i zabijać mieszkańców narodowości polskiej. Od kul zginęli Franciszek P., Franciszek W., Stanisław F., Józef S., Jan P., Józef M., Michał F., Aleksandra Sz., Franciszek Sz., oficer Wojska Polskiego o nazwisku I. i jeden żołnierz. Ze szczególnym okrucieństwem sprawcy pozbawili życia: Stefanię P. – poprzez zakłucie bagnetem, Aleksandra W. – wykrojone nożem serce, ściągnięta z nadgarstków skóra, Antoniego P. – przebicie twarzy bagnetem, Franciszka J.– cios w skroń i poderżnięcie nożem gardła. Trzech nieustalonych z imienia i nazwiska żołnierzy zostało ciężko rannych. Nacjonaliści ukraińscy usiłowali dokonać zabójstwa Ludwika W. i mężczyzny o nazwisku K., ale na skutek zacięcia broni udało im się zbiec. W czasie trwającej do godz. 15oo walki, sprawcy spalili ok. 80 budynków mieszkalnych i gospodarczych wraz z dobytkiem należących do ludności polskiej. Śledztwo umorzono 27 sierpnia 2007 r. wobec niewykrycia sprawców czynu”. (IPN, sygn. akt S 69/07/Zi). „Nocą z 14/15 lipca 1946 kureń UPA "Rena" skoncentrował swoje siły wokół Wołkowyi w celu likwidacji zgrupowania WOP. O godz. 0.30 w nocy dokonano napadu na wieś połączonego z atakiem na strażnicę WOP równocześnie z kilku stron, od Terki, Zawozu, Polańczyka i Górzanki. Po pierwszym nieudanym szturmie UPA nastąpiły następne prowadzone z niezwykłą zaciętością. Atakujący starali się rozdzielić załogę na dwie części. Równocześnie specjalna bojówka SB UPA podpaliła wioskę i rozpoczęła mordowanie polskiej ludności. Wybranych Polaków wiązano i wrzucano żywcem do płonących budynków, a niektórym - przed wrzuceniem w ogień - humanitarnie podcinano gardła. W tak okrutny sposób zamordowano wówczas 32 osoby. Ok. godz. 4.30 broniąca się strażnica odparła ostatni atak. W strażnicy zginęło wówczas dwóch żołnierzy (oficer Rosjanin i milicjant), a 6 było rannych. Wycofując się upowcy uprowadzili do lasu 15 osób cywilnych i ślad po nich zaginął. Nie wiadomo do dziś gdzie i jaką śmiercią zginęli. Napastnicy spalili wówczas we wsi 27 polskich domów. Po nieudanym ataku sotnie zaczaiły się w pobliżu przygotowując zasadzkę na ewentualny pościg. Istotnie wysłano ze strażnicy grupę bojową w celu ścigania napastników. Przed wejściem w zasadzkę uratował żołnierzy towarzyszący im pies, który wyczuł bandę w lesie i ostrzegł. Wopiści w pośpiechu wycofali się z powrotem do garnizonu.”.  (https://pl.wikipedia.org/wiki/Wo%C5%82kowyja)  

 

   15 lipca: 

We wsi Wołkowyja pow. Lesko upowcy zamordowali Polkę, Rozalię Pacławską, lat 21.

We wsi Zapałów pow. Jarosław zamordowani zostali 2 Polacy: Jan Dudek  i Piotr Małek.

 

   W nocy z 15 na 16 lipca:  

We wsi Bukowiec  pow. Lesko zamordowany został Michał Fryczek. 

 

   16 lipca:  

We wsi Mołodycz pow. Jarosław w walce z UPA  poległ plut. Władysław Kicznik, ur. w 1921 r. 

Na trasie Stężnica – Wołkowyja pow. Lesko UPA zamordowała Antoniego Pasławskiego. „W dniu 16 lipca 1946r. na trasie miejscowości Stężnica – Wołkowyja zaginął Antoni P., który szedł do Wołkowyi odwiedzić rodzinę. Ponieważ tereny te były opanowane przez oddziały nacjonalistów ukraińskich przypuszczano, że poniósł śmierć z ich rąk.. Śledztwo w tej sprawie zakończono 27 sierpnia 2007r. wydaniem postanowienia o jego umorzeniu” (IPN, sygn. akt S 69/07/Zi). 

 

   17 lipca: 

W miejscowości Bircza pow. Przemyśl na cmentarzu komunalnym ma grób żołnierz WP Kulian Antoni ur. 1926, który zginął w obronie ludności polskiej 17 VII 1946. (http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/zabytki/narodowej/ofiary1.html ).

 

   18 lipca: 

We wsi Zawadka pow. Lesko zamordowani zostali przez UPA: Konopelski Zdzisław rolnik, Konopelski Władysław (członek PPS), Konopelski Tadeusz (http://www.rodaknet.com/rp_wycislak_28.htm).  

 

   19 lipca: 

We wsi Cisowa pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali Jana Linczowskiego, ur 24.06.1924, rolnika. Został pochowany w Birczy. ( http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/zabytki/narodowej/ofiary1.html ).

We wsi Pobiedno pow. Sanok upowcy z sotni „Chrina” obrabowali i spalili 51 domów polskich oraz zamordowali 3 Polaków, 1 ciężko poranili a 6 zostało poparzonych.  

 

   20 lipca:  

W mieście Przemyśl woj. rzeszowskie na przedmieściu Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

 

   W nocy z 20 na 21 lipca:  

We wsi Sowiny pow. Szprotawa Ukrainiec zamordował 6-osobową rodzinę Misków. „Poćwiartowane ciała pływały w piwnicy we krwi. Wydłubane oczy. Jednej z kobiet oprawca zadał ponad czterdzieści ran kłutych. Skala zwyrodnienia mogła porazić nawet osoby obyte z okrucieństwem wojny” - opowiadał funkcjonariusz MO Czesław Kowalczyk. Innemu z milicjantów krew wlała się do buta. Nic dziwnego, że przez kilka dekad miejsce zbrodni zyskało mroczne miano „czerwonej piwnicy”. I jeszcze przekonanie, że była to zbrodnia na tle narodowościowym, że zamieszani w nią musieli być - ze względu na skalę okrucieństwa - przesiedleni ukraińscy nacjonaliści. Czesław Kowalczyk zanotował, że zwłoki Misków leżały tuż obok wejścia. Natomiast ciała ich czwórki dzieci złożone zostały w stos, w głębi pomieszczenia. Rodzice mieli skrępowane ręce, ich korpusy nosiły ślady licznych ciosów nożem, były pokryte sińcami, a zakrwawiony naskórek pod paznokciami zabitych świadczył, że walczyli z mordercą. Najwięcej ciosów - aż 41 - otrzymała właśnie najstarsza córka Misków. Napastnik wydłubał jej również lewe oko. /.../ Według ustaleń śledztwa sprzed ponad 70 lat, do bestialskiej zbrodni doszło w nocy z 20 na 21 lipca 1946 roku w Szprotawie-Iławie (Sowiny), na przedmieściu Szprotawy, w domu przy ulicy Polnej 6 [inne wersje mówią o nr 4]. Zamordowano 6-osobową rodzinę Misków, Stanisława i Annę oraz ich dzieci: Bonifacego (lat 21), Łucję (lat 18), Stanisławę (lat 12) i Władysława (lat 4). Ich ciała znaleziono rankiem 21 lipca 1946 r. w piwnicy, w którym mieszkali. W toku śledztwa aresztowano cztery osoby: 3 osoby cywilne i milicjanta z Powiatowej Komendy MO w Szprotawie, Stefana Troszczenko. Troszczenko po aresztowaniu trafił do więzienia we Wrocławiu, gdzie jeden z więźniów rozpoznał go jako Stefana Locha – znanego mu ukraińskiego nacjonalistę, który w czasie II wojny światowej należał do kolaboracyjnej formacji Waffen-SS Galizien. Po wojnie trafił na Środkowe Nadodrze. W Szprotawie służył jako milicjant i zakochał się w Łucji Miskównie. Resztę już znamy. - Teraz jesteśmy już pół kroku od poznania całej prawdy - kończy Boryna. - Ale pojawiają się kolejne pytania. Dlaczego człowiek z taką kartoteką, na dodatek winny krwawej zbrodni w Szprotawie, po krótkim czasie wychodzi na wolność? Jak to możliwe? Czy poszedł na współpracę i dysponował jakimiś kluczowymi informacjami? Dlaczego jako zbrodniarz wojenny i milicjant odpowiadał przed sądem cywilnym? Czy Miskowie i zabójca się znali, zanim zamieszkali w Szprotawie? Czy wiedzieli coś o przeszłości mordercy i to był prawdziwy powód śmierci całej rodziny?” (Dariusz Chajewski: Szprotawskie "Archiwum X". Czerwona piwnica nadal skrywa tajemnicę zbrodni sprzed lat; w: https://polskatimes.pl/szprotawskie-archiwum-x-czerwona-piwnica-nadal-skrywa-tajemnice-zbrodni-sprzed-lat/ar/c1-14254503 ; 7 lipca 2019 ).  

We wsi Żohatyn pow. Przemyśl upowcy uprowadzili i zamordowali w lesie 3 Polaków, w tym kobietę i 19-letniego Kazimierza Lekkiego.

 

   22 lipca:  

We wsi Tarnawka pow. Przemyśl zostało zamordowane na drodze przez UPA małżeństwo Maria i Piotr Gerula, lat 31. 

 

   24 lipca:  

W miejscowości Bircza pow. Przemyśl na cmentarzu komunalnym ma grób 12 żołnierzy WP: Adamski Władysław ur. 1923, Jarzecki Henryk ur. 1923, Jegier Marian ur. 1923, Mika Jan ur. 1922  Mizgier Jerzy ur. 1924, Piętka Józef ur. 1924, Purwin Józef ur. 1924, Rynkiewicz Józef ur. 1923, Wardak Jan ur. 1925, Wojciechowski Stanisław ur 1923, Wojciuszkiewicz Józef ur. 1924, Ziała Cezary ur. 1924, którzy zginęli w obronie ludności polskiej 24 VII 1946.  (http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/zabytki/narodowej/ofiary1.html ).

We wsi Budomierz pow. Jaworów bojówkarze UPA przebrani w mundury żołnierzy WP uprowadzili i zamordowali Antoniego Pacanowskiego lat 31 oraz Jana Godzinę. Także: 24 lipca 1946 r. lub 1 lutego 1947 r. zamordowali gajowego Rudolfa Kulmatyckiego.(IPN Opole, 21 grudnia 2018, sygn. akt S 37.2013.Zi; Postanowienie o umorzeniu śledztwa.).

We wsi Jabłeczna pow. Biała Podlaska z rąk UPA zginął Mikołaj Plażuk, rolnik. Po wyzwoleniu wstąpił do MO i pełnił służbę na posterunku w Zabłociu jako zastępca komendanta w stopniu kaprala. Był członkiem PPR. Został zabity w Jabłecznej podczas pobytu u żony. Okrutnie torturowany został dobity na oczach rodziny doskonale znającej oprawców.  (Agnieszka Kolasa: Działalność OUN-UPA w regionie bialskopodlaskim; w: Radzyński Rocznik Humanistyczny 7, 2009). 

We wsi Jawornik Ruski pow. Dobromil (pow. Przemyśl) w zasadzce UPA zostało wziętych do niewoli 14 młodych żołnierzy ze szkoły podchorążych w Przemyślu, z 28. Pułku Piechoty. Ich grób został odnaleziony w 2015 roku. Historyk dr hab. Andrzej Zapałowski ujawnił, że odnalezienie ciał było możliwe tylko dzięki determinacji i prywatnemu finansowaniu wstępnych badań przez kilka osób z Dynowa. Dzięki podjętym przez siebie działaniom, około kilometra od Jawornika odkryli zamaskowaną jamę z ludzkimi kośćmi. W grudniu 2015 roku złożono zawiadomienie do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie, która zarządziła prace ekshumacyjne. W toku prac przeprowadzonych w lipcu 2016 roku odsłonięto 14 szkieletów, a prawdopodobnie także miejsce egzekucji, zlokalizowane powyżej jamy grobowej o wymiarach 2×3 m. Ciała zamordowanych wrzucono do niej chaotycznie, w dwóch warstwach. Przy dwóch szkieletach odkryto szkaplerze, pierwszy z wizerunkami Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Antoniego Padewskiego, drugi z Najświętszym Sercem Jezusa i MB Karmelitańską. Przy innym szkielecie, w zaciśniętych paliczkach dłoni znaleziono sygnet z inicjałami: w dużą literę H wpisano literę K. Zabita osoba do końca trzymała go w dłoni zapewne wiedząc, że dzięki temu zostanie później rozpoznana. Uprowadzeni polscy żołnierze przed śmiercią byli maltretowani, na co wskazały badania specjalistów z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Na kościach znaleziono liczne ślady uszkodzeń, pęknięcia i złamania, które w ocenie biegłych powstały na skutek postrzałów i silnych uderzeń, prawdopodobnie pobicia. Zgadzałoby się to z informacjami z odnalezionego raportu UPA, wskazującymi, że żołnierze WP byli przed śmiercią przesłuchiwani i zapewne torturowani. Według relacji jednego ze świadków przesłuchanych w ramach śledztwa, w stronę lasu jawornickiego prowadzono grupę Polaków „jedynie w samej bieliźnie, bez obuwia, skrępowanych za ręce”. Badania i śledztwo IPN pozwoliły też ustalić, że Polaków pojmano i zamordowano najprawdopodobniej z rozkazu Michała/Mychajło Dudy „Hromenki”, na co wskazuje raport jednego z ukraińskich dowódców Wasyla Mizernego „Rena” oraz wyjaśnienia złożone w postępowaniu karnym przez Włodzimierza Szczygielskiego ps. „Burłaka”, który przyznał, że podczas starcia wzięto do niewoli 14 Polaków, ale odpowiedzialność za ich zamordowanie zrzucił na „Hromenkę”. Zdaniem prokurator IPN, w egzekucji polskich żołnierzy brała udział zapewne Żandarmeria Polowa sotni „Hromenki”, licząca około 7 osób. Nie udało się jednak nawet ogólnie ustalić ich personaliów. W rozmowie z PAP prokurator Śmiechowska powiedziała, że w śledztwie ws. zbrodni UPA w Jaworniku Ruskim, popełnionej w lipcu 1946 roku na 14 żołnierzach 28. Pułku Piechoty WP, przyjęta jest kwalifikacja zbrodni ludobójstwa. Ta zbrodnia obrazuje skalę przemocy UPA wobec Polaków – uzasadniła prok. Śmiechowska. Skala tych zdarzeń była tak ogromna, że te ofiary – 14 polskich żołnierzy – są jak gdyby namacalnym przykładem tego, w jaki sposób postępowano w tamtym czasie z osobami narodowości polskiej. (Kresy.pl)

 

   26 lipca: 

We wsi Malawa koło Birczy pow. Przemyśl uprowadzili Józefa Kaczmarskiego, sołtysa, który zaginął bez wieści.  

We wsi Wysocko pow. Jarosław upowcy zamordowali 5 żołnierzy WP stanowiących ochronę majątku. 

We wsi Ustianowa pow. Lesko w walce z UPA poległ milicjant Stanisław Stach.

 

   27 lipca:  

We wsi Bachów pow. Przemyśl zamordowali 3 Polaków, w tym 2 kobiety: Zofię Król i Katarzynę Pawłowską, lat 20. 

 

   W nocy z 29 na 30 lipca:  

We wsi Szklarki pow. Gorlice Ukraińcy obrabowali gospodarstwa polskie oraz zamordowali Polaka o nazwisku Woźniak.

 

   W lipcu:

We wsi Horyniec pow. Lubaczów w lipcu 1946 r. zamordowali oficera WP Stanisława Gilowskiego. (IPN Opole, 21 grudnia 2018, sygn. akt S 37.2013.Zi; Postanowienie o umorzeniu śledztwa.).

 

   W okresie październik 1944 – lipiec 1946:  

W miasteczku Drohobycz  woj. lwowskie banderowcy zamordowali 15 Polaków.

 

W nocy 31 lipca połączone sotnie „Rena” i „Bajdy” dokonały równoczesnych napadów na posterunki MO w Baligrodzie, Kopalnianym, Zahoczewie. Po ciężkiej walce posterunki w Kopalnianym i Zahoczewie zostają rozbite. Załoga w Baligrodzie, mimo strat, zdołała się obronić (S. Myśliński). 

Pod Tworylnem sotnia Bira ostrzelała kolumnę okolicznych mieszkańców przechodzących przez granicę Związku Radzieckiego: mężczyzn, kobiety, dzieci, starców, furmanki załadowane dobytkiem, krowy,  konie,  owce,  kosze z kurami,  toboły statków domowych, wory z zeszłorocznym ziarnem. „Przeszło godzinę trwała masakra. /.../ Siedemnaście osób cywilnych zabitych, dwadzieścia jeden rannych” (J. Gerhard).