11 lipca 1943 o świcie oddziały OUN-UPA otoczyły i zaatakowały uśpione wsie i osady polskie jednocześnie w trzech powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Doszło do nieludzkich rzezi i zniszczenia. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Przysłowiowe „wrota piekieł” otworzyły się jednak znacznie wcześniej. Złowróżbne zachowania ukraińskie zdarzały się od początku wojny. Zapowiedzią rzezi, do jakiej doszło w latach 1943 – 1944, były mordy dokonywane na ludności polskiej we wrześniu 1939 roku przez członków OUN. Na południowo-wschodnich kresach Rzeczypospolitej zginęło 3 tys. Polaków, a na skutek tłumienia rebelii OUN – kilkuset Ukraińców. Kolejna fala dokonywanych przez Ukraińców zabójstw Polaków nastąpiła latem 1941 roku po wkroczeniu wojsk niemieckich. Ofiar było kilkaset, w tym ok. 100 polskich studentów we Lwowie. (…) Zagłada Żydów stworzyła atmosferę, w której możliwe było dokonanie masowych zbrodni na Polakach, jak bowiem pisze Motyka, „pokazywała, że można usuwać duże grupy ludzi, łamiąc podstawowe zasady moralne". Dochodziła do tego łatwość bogacenia się na ofiarach. „»Rozwiązanie kwestii żydowskiej« zapewne rodziło pokusę przeprowadzenia podobnej akcji wobec ludności polskiej. Tym bardziej że członkami OUN-B było wielu policjantów zaangażowanych w eksterminację ludności żydowskiej".  (….)  Grzegorz Motyka : „Analiza znanych dokumentów ukraińskich nacjonalistów nie pozostawia wątpliwości, że na Wołyniu najpóźniej wiosną 1943 roku postanowiono wymordować wszystkich mieszkających tam Polaków. Co więcej, każdy z wcześniejszych planów wypędzenia polskiej ludności z ziem uznawanych za ukraińskie zakładał wymordowanie mniejszej lub większej jej części". [1] Szacuje się, że do końca 1942 r. zginęło ponad 600 tys. żydowskich mieszkańców Wołynia i Galicji. Siłą sprawczą byli Niemcy, ale znaczny udział w tej zbrodni miały ukraińskie bataliony policyjne. Holokaust zainspirował ukraińskich nacjonalistów. Udowodnił, że dzięki dobremu zorganizowaniu i bezwzględności było możliwe przeprowadzenie eksterminacji tysięcy ludzi. Cytując za wybitnym brytyjskim historykiem, Timothym Snyderem: „Kampania przeciwko Polakom zaczęła się na Wołyniu, a nie w Galicji, prawdopodobnie właśnie dlatego, że tutaj policja ukraińska odegrała większą rolę w wydarzeniach Holokaustu. Łączy to zagładę Żydów z rzezią Polaków i wyjaśnia obecność na Wołyniu tysięcy doświadczonych w ludobójstwie Ukraińców”. [2] Z chwilą przejścia ok. 4000 policjantów ukraińskich (połowa marca 1943 r.) do leśnych oddziałów UPA, początkowe wypadki mordowania Polaków, które możemy określić jako sporadyczne, w świetle tego, co zaczęło się dziać na Wołyniu później, zaczęły się gwałtownie nasilać. Należy w tym miejscu wspomnieć, iż policjanci ukraińscy w służbie niemieckiej w latach 1941–1942 w głównej mierze przyczynili się do wymordowania ok. 200 tys. Żydów z Wołynia (pisze o tym w swojej książce Szmul Spektor, Holokaust wołyńskich Żydów, Jerozolima 1990 r.).[3]

Mimo, że już 13 listopada 1942 r. miał miejsce pierwszy masowy mord w Obórkach, pow. Łucki, gdzie ofiarami  nacjonalistów ukraińskich było około 50 Polaków, to większość badaczy uznaje za początek ludobójstwa inną datę. 9 lutego 1943 - w polskiej kolonii Parośle (gm. Antonówka. pow. sarneński) nacjonaliści ukraińscy zamordowali 173 Polaków.  Po tej zbrodni OUN – UPA nabiera coraz większej odwagi. 23 kwietnia 1943 oddziały UPA zabiły około 600 osób w Janowej Dolinie (gm. Bereźne, pow. kostopolski). Według W. Filara: od maja 1943 UPA organizowała masowe ataki na wsie polskie i ośrodki samoobrony na terenie całego Wołynia. Eksterminacja ludności polskiej rozpoczęta w powiatach sarneńskim, kostopolskim, rówieńskim i zdołbunowskim w czerwcu 1943 rozszerzyła się na powiaty dubieński i łucki, w lipcu objęła powiaty horochowski, kowelski i włodzimierski, a w sierpniu także powiat lubomelski. Liczba zamordowanych Polaków na Wołyniu do lipca 1943 oceniana jest na około 15 tysięcy osób a łączne straty ludności polskiej obejmujące zabitych, rannych, wywiezionych na roboty do Niemiec i uciekinierów wyniosła około 150 tysięcy osób. Do lipca 1943 w powiecie horochowskim dokonano napadów na 23 wsie polskie. w powiece dubieńskim - na 15, w powiecie włodzimierskim na 28. 12 maja 1943 w powiecie sarneńskim spalono wsie: Mgły, Konstantynówkę, Osty, Ubereż. 24 maja 1943 we wsi Niemodlin w pow. kostopolskim zamordowano 170 osób. W nocy z 24 na 25 maja 1943 spalono wszystkie dwory i folwarki w powiecie włodzimierskim.  28 maja 1943 600 osobowy oddział UPA spalił wieś Staryki i wymordował wszystkich jej mieszkańców. 2 czerwca 1943 r. oddział UPA napadł na polską wieś Hurby i wymordował około 250 ludzi. Eksterminacja ludności polskiej rozpoczęta w powiatach sarneńskim, kostopolskim, rówieńskim i zdołbunowskim w czerwcu 1943 r. rozszerzyła się na powiaty dubieński i łucki, w lipcu objęła powiaty horochowski, kowelski i włodzimierski, a w sierpniu także powiat lubomelski . Władysław Filar , naoczny świadek ,pisze: „Taktyka nacjonalistów ukraińskich stosowana podczas eksterminacji każdej ze stu polskich wsi była zawsze taka sama. Polegała ona na tym, że oddziały UPA otaczały daną miejscowość tak, aby nikt nie mógł z niej ujść, następnie inne pododdziały wchodziły do wsi, zganiały Polaków na jedno miejsce (np. do stodoły, budynku szkolnego) i tam dokonywały masowego mordu. Po dokonanej masakrze do wsi na furmankach wjeżdżały grupy rabunkowe, złożone głównie z kobiet, i zabierały wszystko co pozostało po zamordowanych Polakach, od odzieży do elementów budowlanych. Po kilku dniach, gdy wszystko się uspokoiło i niektórzy ocaleli Polacy wracali do wsi, oddziały UPA ponownie atakowały wieś, mordowały Polaków i paliły budynki.” [4]

„Naród ukraiński – zapowiadano w organie informacyjnym UPA – wstąpił na drogę zdecydowanej rozprawy zbrojnej z cudzoziemcami i nie zejdzie z niej, dopóki ostatniego cudzoziemca nie przepędzi do jego kraju albo do mogiły”. Wszelkie wątpliwości rozwiewał rozkaz OUN: „Wyrżnąć Lachów aż do siódmego pokolenia, nie wyłączając tych, którzy nie mówią już po polsku”.  Upowszechniła się, weszła do żelaznego repertuaru UPA wcześniej śpiewana przez policjantów ukraińskich piosenka ze znamiennym refrenem "Smert´, smert´, lacham smert´, smert´ moskowśko-żydiwśkij komuni".  UPA i bojówki OUN, a także wciągnięte przez nie rzesze ukraińskich chłopów, rozpętały piekło na wołyńskiej wsi. Rejon po rejonie nacjonaliści ukraińscy usiłowali unicestwić wszystkich Polaków, których udało się dosięgnąć, zniszczyć ich tylko dlatego, że byli Polakami.

Dr Leon Popek: „ Wsie były palone, a dobytek grabiony. Prowadzona w sposób zorganizowany akcja OUN – UPA na Wołyniu miała charakter ludobójstwa, a jej celem było wyniszczenie ludności polskiej, a nie jej wypędzenie, jak to niektórzy historycy i publicyści głoszą. Dokładna lista ofiar ukraińskich mordów na Wołyniu nie została i nigdy nie zostanie już dokładnie ustalona. Jak dotąd udokumentowano ok. 50–70 tys. ofiar., w tym 21 księży, ojców i braci zakonnych. Śledztwo w tej sprawie prowadzi IPN Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie.” [3]

Ile osób zginęło w czasie rzezi wołyńskiej? Historycy i osoby prywatne zajmujące się tą zbrodnią czasami bardzo różnią się w obliczeniach. Ich szacunki mówią o liczbie 30-100 tys. ludzi, ale ostatnie badania za najbardziej realną podają liczbę 50-60 tys. Polaków. Trzeba oddać również sprawiedliwość tym Ukraińcom, którzy często z narażeniem życia pomagali Polakom. UPA i OUN równie okrutnie obchodziły się z własnymi rodakami jak ze znienawidzonymi Polakami. Liczba ofiar wśród Ukraińców jest różna w zależności od opracowań, ale przyjmuje się, że było ich około kilku tysięcy. Utarło się, że największym ludobójstwem II wojny światowej była masowa zagłada Żydów w obozach koncentracyjnych. Zapomina się przy tym, że oprócz Stalina i Hitlera, trzecim elementem, który dokonywał masowych mordów byli ukraińscy nacjonaliści spod znaku OUN i UPA. Warto, by pamięć o pomordowanych na Wołyniu stała się równie wielka jak pamięć o tych, którzy zginęli w Katyniu i Powstaniu Warszawskim. Bardzo smutne jest to, że wiedza o tych zbrodniach jest w polskim społeczeństwie znikoma. Według badań, aż 60 procent obywateli RP nic nie wie o wydarzeniach na Wołyniu, a członkom UPA władze Ukrainy przyznają uprawnienia kombatanckie… . O bandyckim charakterze UPA wypowiada się między innymi ukraiński badacz Witalij Masłowskyj, profesor Instytutu Nauk Społecznych we Lwowie. Twierdzi, że kryminalny charakter UPA jest aksjomatem. Inny ukraiński badacz z Kanady Wiktor Poliszczuk, prawnik, politolog, wybitny znawca ukraińskiego nacjonalizmu integralnego pisze, że członkowie UPA zachowywali się jak bandyci, ale zbrodnie popełniali z politycznych motywów. John-Paul Himka (Department of History and Classics, University of Alberta) badacz zbrodni nacjonalistycznych, powiedział,  :” Wielu innych naukowców wskazało na rolę OUN-UPA w zbrodniach przeciwko Polakom i Żydom, w tym Karel C. Berkhoff, Franziska Bruder, Jeffrey Burds, Aleksandr Diukov, Gabriel Finder, Frank Golczewski, Ihor Iliushyn, Dieter Pohl, Alexander Prusin, Ewa Siemaszko i Władysław Siemaszko. Polskie podręczniki szkolne albo piszą na ten temat bardzo mało, albo w ogóle. Teraz, gdy ogranicza się lekcje historii można mieć podstawy by sądzić, że młodzi Polacy o Wołyniu nie usłyszą nigdy. „ Antypolska akcja OUN-UPA na Wołyniu i Galicji Wschodniej w latach 1943-1944 potraktowana jest w podręcznikach do gimnazjum i liceum ogólnokształcącego, profilowanego oraz technikum w sposób zróżnicowany. Spośród 25 książek zaledwie w siedmiu z nich autorzy postanowili napisać coś na ten temat. W podręcznikach przeznaczonych dla uczniów gimnazjów najczęściej w ogóle nie pojawiają się informacje o tamtych zbrodniach. Licealiści również nie dowiedzą się wiele na ten temat. Problem ukraińskich aspiracji niepodległościowych pojawia się najczęściej w podręcznikach dla klas z rozszerzoną historią lub na stronach przeznaczonych dla osób szczególnie zainteresowanych tym przedmiotem. Co ciekawe, repetytoria pomagające przygotować się do egzaminu dojrzałości także nic nie wspominają o antypolskiej akcji OUN-UPA.”[5] A media? Również nie chcą szerzyć nienawiści i rozpamiętywać dawnych czasów. Lepiej zająć się tym, co “tu i teraz”… Niestety, hańbą naszych czasów jest brak zainteresowania upamiętnieniem ofiar tej zbrodni przez obecne polskie elity, stad ta niska świadomość społeczna tragicznych wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. „Nie o zemstę, ale o pamięć wołają ofiary". Taki napis widnieje na pomniku Ofiar Ludobójstwa na cmentarzu Rakowickim w Krakowie upamiętniającym hekatombę Polaków na Wołyniu .Pod takim hasłem jednoczą się Kresowianie , co roku mobilizują tych wszystkich, którym bliska jest pamięć o tamtym, przez całe lata celowo pomijanym i skazanym na programową niepamięć, ludobójstwie. Wymownym mottem tych obchodów  tej wyjątkowej rocznicy są słowa księdza Isakowicza – Zaleskiego:  Ofiarom - pamięć i cześć, Polsce i Ukrainie - przyjaźń i zgoda, OUN, UPA i SS "Galizien" - hańba i potępienie.  Teraz o tamtej hekatombie, o której prawda z najwyższym trudem przebija się, także medialnie, do świadomości współczesnych Polaków można poznać  tylko w relacjach i wspomnieniach tych ją przeżyli.

Nigdzie nie znajdziesz tylu polskich mogił

co tam... Tam właśnie na cichym Wołyniu...

/Feliks Konarski/

1] (Konflikt skąpany we krwi-Tomasz Stańczyk - http://www.rp.pl/artykul/867082.html?print=tak&p=0

2] T. Snyder, Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa i Białoruś 1569-1999, Sejny 2009, s. 183.

3] Zbrodnie OUN – UPA na mieszkańcach Kresów Wschodnich RP w latach 1943–1944 na przykładzie Wołynia dr Leon Popek- http://www.klub-generalagrota.pl/portal/kg/38/664/Zbrodnie_OUN__UPA_na_mieszkancach_Kresow_Wschodnich_RP_w_latach_19431944_na_przy.html

4] W. Filar, „Burza” na Wołyniu. Dzieje 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej. Studium historyczno-wojskowe, Warszawa 2010.

5] Rzezie na Wołyniu :Krzysztof Wasilewski, współpraca Agnieszka Płochocka w wydaniu 28/2011.

http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/rzezie-na-wolyniu