Kresy to wielka część naszej historii, to nasza tożsamość i nasza pamięć. Do tej pamięci zobowiązują nas zarówno dokonania przodków jak i ich cierpienia. (…)Mamy także obowiązek przywracać pamięć o tych wszystkich, którzy na Kresach byli prześladowani i mordowani tylko dlatego, że byli Polakami. Te zdania pochodzą z „ Czarnej księgi Kresów” Joanny Wieliczka – Szarkowej. Uzasadniają one usilne starania rodzin kresowych i stowarzyszeń patriotycznych o ustanowienia „11 Lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian”.
Opór obozu władzy i opiniotwórczych mediów w realizacji zobowiązania wobec narodowej historii wymaga konsolidacji wszystkich sił patriotycznych. Nie trzeba nikogo przekonywać , że tylko poprzez szacunek dla przeszłości można budować godną przyszłość. Nie nauczymy młodych pokoleń patriotyzmu zapominając o patriotach minionego czasu i poniesionych przez nich ofiarach. Rozpoczęta akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie ustanowienia „Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian” spowodowała również dyskusję wszystkich zainteresowanych tą sprawą. Według wielu opinii nie budzi żadnych zastrzeżeń wybrana data 11 lipca bo to symbol „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu ale pozostała część wymaga pewnej korekty. Stosowne uzasadnienia spowodował napisanie drugiej wersji tego projektu w nowym brzmieniu : „11 Lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian Kresów Wschodnich”. ( II wersja projektu na stronie http://11lipca1943.wolyn.org/index.php?option=com_content&view=featured&Itemid=102 podobnie jak II wersja uzasadnienia) Nikogonie trzeba przekonywać, że chodzi nam o pamięć wszystkich ofiar które zginęły śmiercią męczeńską na całych Kresach. W obliczu śmierci wszyscy są równi i godni pamięci. Dlatego środowiska kresowe chcą uhonorować nie tylko pomordowanych w barbarzyński sposób przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i Kresach Południowo Wschodnich ale i zamęczonych przez okupantów niemieckich i sowieckich na całych Kresach Wschodnich i i II RP. Zbrodnia w Ponarach czy mord na inteligencji kresowej we Lwowie i Stanisławowie nigdy nie mogą ulec zapomnieniu. Nie wolno też zapomnieć o pomordowanych w sowieckich więzieniach w 1941 r. czy na szlakach śmierci . Można by tu wymieniać jeszcze wiele miejsc kaźni Polaków i obywateli polskich innych narodowości rozpoznanych i nieznanych na całych Kresach ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, że wszyscy kresowianie mają prawo do dnia pamięci a następne pokolenia godnie go obchodzić. W sejmie na dzień dzisiejszy błąkają się cztery wnioski w tej sprawie ale dotyczące „Uchwały Sejmu”. Obywatelska Inicjatywa Ustawodawcza dotyczy natomiast „Ustawy”. Jak wiemy z przykrego doświadczenia w podjętej uchwale z dnia 15 lipca2009 r., Sejm przyjął dyspozycję:
"Tragedia Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej winna być przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń. Jest to zadanie dla wszystkich władz publicznych w imię lepszej przyszłości i porozumienia narodów naszej części Europy, w tym szczególnie Polaków i Ukraińców".
Jakie było wykonanie tej uchwały i skutki dyspozycji to doskonale wszyscy wiemy. Dlatego wprowadzenie ustawowego obowiązku powinno zobligować instytucje państwowe do stosownych działań bez oglądania się na coroczne oddolne inicjatywy społeczne. Innym mankamentem w/w wniosków złożonych przez różne kluby parlamentarne jest właśnie zawarta w nim treść. O ile wnioski złożone przez PSL, PIS i Solidarną Polskę oscylują wokół treści zbliżonej do zacytowanej : „11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.” to już wniosek SLD mówi o : „ludobójczej zbrodni dokonanej na ludności polskiej na Kresach II Rzeczypospolitej dokonanej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię".
Jak podała Polska Agencja Prasowa : „..na konferencji prasowej przed posiedzeniem Sejmu Kopacz wyjaśniła, że "wszystkie cztery projekty, łącznie z opinią ministra spraw zagranicznych, zostały skierowane do komisji kultury". - 70. rocznica przypada w przyszłym roku i chcemy mieć tekst uzgodniony przez zdecydowaną większość w parlamencie - podkreśliła marszałek Sejmu”. Pomijając milczeniem potrzebę zaopiniowania przez ministra spraw zagranicznych (?????) mamy tu do czynienia z grą na czas, jak trafnie zauważył autor artykułu w Rzeczpospolitej „Będzie kolejna wojna o Kresy”. ( http://www.rp.pl/artykul/16,884546-Bedzie-kolejna-wojna-o-Kresy.html )
Reasumując ta sytuacja wyraźnie wskazuje na potrzebę aktywnego działania wszystkich środowisk kresowych i patriotycznych.