Rizuny, rezuny, bulbowcy i inne określenia jakie możemy znaleźć w relacjach świadków zbrodni ukraińskich nacjonalistów, dokonanych na cywilnej ludności polskiej Wołynia i Podola, mówią same za siebie.Świadectwa, "ludobójstwa" zawarte w książkach L.Kulińskiej "Dzieci Kresów" i książce W.E. Siemaszków "Ludobójstwo wykonane na ludności polskiej Wołynia w 1939-1945" są już wystarczającym dowodem na zawarte w tytule stwierdzenie. Nadal jednak napływają relacje ludzi, którzy u schyłku swego żywota z trudem, ale przerywają milczenie i pozbywają się wspomnień o których nie mówili nikomu, a które do dziś nie były w stanie zatrzeć się w ich pamięci.Metody zabijania przez UPA były niezwykle okrutne i nie wyobrażalnie wynaturzone, aż trudno uwierzyć, że to potrafili robić ludzie!